Zanim wpadnę w jesienny nastrój i czytanie pod kocem kryminałów,
thrillerów i bardziej wymagających lektur stwierdziłam, że przeczytam trochę o
miłosnych uniesieniach. Trafiła mi się okazja
przeczytania pierwszej części z cyklu The Perfect Game „Rozgrywka”. Szkoda nie
skorzystać pomyślałam. Następnym razem bardziej się zastanowię.
Cassie, studentka uniwersytetu Fullton poznaje gwiazdę
tamtejszej drużyny baseballowej, Jacka Cartera. Początkowo odrzuca jego zaloty, wiedząc
jaką chłopak ma opinię wśród rówieśników. Przystojny, wysportowany i arogancki
łamacz damskich serc. Cassie wie, że musi trzymać się od niego z daleka, ale to
nie takie proste.
„Pewny byłem tylko
tego, że jej uśmiech potrafi rozjaśnić nawet najbardziej ponury dzień.”
„- Założę się, że
mówisz tak wszystkim dziewczynom. - Przewróciłam oczami.
- Nie muszę tego robić. Tylko ty gnoisz mnie za samo oddychanie.”
- Nie muszę tego robić. Tylko ty gnoisz mnie za samo oddychanie.”
Książka reklamowana m.in.
sloganem „Ile można poświęcić, aby być z ukochaną osobą?”. Ja tam niestety
żadnego większego poświęcenia nie wyczytałam. Spodziewałam się wzruszającego
ciągu wydarzeń, a natknęłam się na historię jak każda inna. Przeszłość obojga bohaterów,
sztucznie rozdmuchana do ogromnych rozmiarów, wyolbrzymiona. Zakończenie wręcz banalne,
chociaż delikatnie ratuje je kilka ostatnich stron.
Główna bohaterka doprowadzała mnie do strasznej
irytacji! Niekonsekwentna, zmienna jak chorągiewka na wietrze. Od pewnego
momentu makabrycznie przewidywalna.
Narracja prowadzona była naprzemiennie przez Cassie i Jacka, w zależności
od rozdziału. Podobał mi się ten zabieg. Wprowadzało to dodatkowy punkt
widzenia. Nie zatrze to jednak minusów takich jak zbyt szybkie wyjaśnianie wątków,
sztuczne dialogi i monotonnie powtarzanie kwestii przewracania oczami. Ile razy
można powtarzać w książce te same hasła?!
Czytając tą powieść rzeczywiście czułam się jak na
rollercoasterze. Fajne rozdziały i wątki, mieszały się z beznadzieją i nudą. Książka
może się podobać. Jest lekka i można ją przeczytać z przyjemnością. Natomiast
nie ma tam żadnej tajemnicy, żadnego zaskoczenia, co sprawiło, że jestem rozczarowana.
Ot taka sobie powiastka o sportowcu, dziewczynie i ich „wielkiej” miłości.
Egzemplarz trafił do mnie z
portalu www.czytampierwszy.pl
.